Łapacz dla Julci

Łapacz snów to takie (z)ręczne dzieło, które po prostu uwielbiam zdobić. Na kolejnych dziesięć mam już gotowe pomysły zapisane w moim (z)ręcznym kalendarzu 🙂 Sama nie wiem co jest w nich takiego magicznego. Może po prostu samo zdobienie… ciężko powiedzieć. Ten, który zobaczycie poniżej nie jest ani pierwszy ani ostatnim ale na pewno bardzo wyjątkowym. Dostała go w prezencie, ode mnie, moja kochana siostrzenica Julcia. Mam nadzieję, że będzie zdobił jej pokój i łapał same najpiękniejsze sny 🙂 Zobaczcie jak powstawał.

 

Łapacze kupuję na Inspirello.pl i najpierw pokrywam je preparatem, który zwiększa przyczepność farby, a nazywa się Gesso…

a później białą akrylową farbą.

 

 

Następnie przecieram wszystko papierem ściernym aby powierzchnia była gładka.

 

 

Później dobieram serwetkę i ozdoby. W tym przypadku od razu wiedziałam czego chcę. Moja siostrzenica naprawdę wygląda jak mały Dzwoneczek. Jest śliczną blondyneczką o subtelnej urodzie, z wrodzoną skromnością w oczach a poza tym… bardzo lubi Dzwoneczka 🙂 Początkowo w planach miałam ozdobić łapacza również małymi, błyszczącymi gwiazdkami (wiadomo… wszystkie małe dziewczynki je lubią) ale finalnie nie znalazły się na moim łapaczu ponieważ wydawał mi się przesłodzony.

 

 

Następnie przyszła kolejne na piórka…

i wstążeczki 🙂

 

 

Małe koło spersonalizowałam imieniem Julci, jej datą urodzenia…

oraz motylkiem 🙂

 

 

Przód łapacza pocieniałam zieloną farbą…

a tył po prostu zamalowałam. A na marginesie, ten wałeczek jest naprawdę świetny. Szybko i równio pokrywa całą powierzchnię.

 

 

Oczywiście, moja mała pomocnica byłą cały czas ze mną 🙂

 

 

A taki łapacz powędrował do Julci 🙂