(z)ręczna torebka Jagody

Kto zna moje starsze dziecko, pięcioletnią Jagodę, ten wie, że żadne z poniższych zdjęć nie jest pozowane. Wystarczyło tylko stanąć z apartem obok niej i robić zdjęcia. Ma dziesięć pomysłów na jedną minutę. W ciągu dwóch potrafi śmiać się do łez i płakać tarzając się w trawie. W trzy myje zęby a w pięć sprzeda Cię każdemu. Wulkan pomysłów, żywe złoto, gorące srebro i burza z piorunami. Mówiąc w skrócie… dokładnie takie dziecko jakie chciałam zawsze mieć i podobno takie dziecko jakim byłam ja sama. Potrafi wyprowadzić mnie z równowagi jak nikt inny i jak nikt inny nauczyła mnie życia. Mogę śmiało powiedzieć, że dopiero po jej urodzenia poczułam się dorosła (a miałam wtedy 33 lata 😉 😉 🙂

Zrobienie dla niej (z)ręcznej torebki było znacznie łatwiejsze niż poniższych zdjęć. Zresztą zobaczcie sami 🙂

 

 

A nie mówiłam… wszystkie zdjęcia zrobiłam wciągu dziesięciu minut 😉 ale moja (z)ręczna torebka koniecznie musiała trafić do tej właścicielki  😉

A poniżej każda ze swoją 🙂