Bożonarodzeniowe wieńce

Ci z Was, którzy chociaż raz odważyli się zrobić sami wieniec bożonarodzeniowy wiedzą, że na tym jednym razie się nie kończy 🙂 Wykonanie takiego wieńca jest tak banalnie proste jak ubranie choinki… trzeba tylko dobrze pogłówkować nad koncepcją. Reszta robi się sama. Nie trzeba mieć też skomplikowanych zasobów. Wystarczy wiklinowy wieniec, trochę bombek i klej na gorąco. Wiem wiem… klej na gorąco to nie produkt pierwszej potrzeby, który znajduję się w szufladzie kuchennej każdego Polaka ale osobiście uważam, że warto go mieć. To jest takie cudo, które szybko i łatwo sklei wszystko. Kosztuj około 30 zł i można go kupić na Allegro, w Empiku i większości sklepów z artykułami plastycznymi. Skoro listę zakupów już mamy to mogę Wam jeszcze zasugerować moje własne rozwiązanie. Jeśli robię wieniec do domu (a nie na drzwi wejściowe) zawszę robię go z bombek, które będą również na choince. Tak żeby ozdoby świąteczne ładnie komponowały się ze sobą. Ale to oczywiście tylko mój punkt widzenia. Wy wymożecie wykonać wieniec bez żadnych ograniczeń i ozdobić tym co Wam w duszy gra… ważne żeby była dobra zabawa!

W tamtym roku robiłam wieńce sama… no w sumie we dwie bo byłam w piątym miesiącu ciąży 🙂 Słuchałam na cały regulator Agnieszki Chilińskiej i zastanawiałam się jak tu zapełnić sobie czas siedząc w domu i pachnąc 😉 A w tym roku było nas pięć 🙂 słychać było głośny śmiech a ja zastanawiałam się nad postem na bloga… naprawdę warto mieć marzenia 🙂 Ale przystąpmy do prezentacji… poniżej możecie zobaczyć jak zrobić piękne wieńce bożonarodzeniowe i dobrze się bawić. Warunek konieczny: doborowe towarzystwo!!!

 

Jako pierwszy na stole znalazł się placek czekoladowy z dodatkiem Baileysa, zrobiony własnoręcznie przez Magdę… raczyliśmy się nim cały wieczór (if you know what I mean 😉 ) A do placka kawka, herbatka i cała masa ozdób świątecznych.

 

 

W tamtym roku do wieńca dodawałam żywą choinkę i wytrzymał nie dłużej niż tydzień… bardzo szybko zaczęły opadać igiełki (tym bardziej, że wisiał na kominku i miał naprawdę ciepło 🙂 ). Dlatego w tym roku kupiłam sztuczną girlandę ale bez narzędzi ciężkich i Dyrektora technicznego nie mogło się obejść. Girlanda była w całości i trzeba było ja pociąć na mniejsze kawałki żeby łatwiej było owijać wieniec.

 

 

Zwarte i gotowe przystąpiłyśmy do akcji

 

 

 

Razem z Agnieszką zdecydowałyśmy owinąć kawałki girlandy wokół naszych wieńcy.

 

 

 

Następnie do akcji wkroczył klej na gorąco 🙂

 

 

 

Po piętnastu minutach pierwsze efekty były już widoczne.

 

 

Oczywiście nasze „wieńcowanie” nie mogło obyć się bez pomocników 😉

 

 

Jagoda również zażyczyła sobie wieniec więc Ciocia Madzia, chciał nie chciał, wzięła się za robotę 🙂

 

 

I tak w pewnym momencie zrobiło się przy naszym stole naprawdę tłoczno.

 

 

Małe poprawki do sesji.

 

 

I o to efekty końcowe

 

 

A za tydzień… strojenie choinki i kolejne wieńce 🙂