Kolejna (z)ręczna koszulka

Na ten pomysł wpadłam zupełnie przypadkowo… chociaż są teorie, że nic nie dzieje się przypadkiem 😉 Nie będę tego rozbijać na atomy bo mam ważniejszą sprawę do przekazania. Dzisiaj coś dla tych, którzy mają małe dzieci w domu a poza domem jesienną słotę… czyli trudny czas dla całej rodziny. No bo ile można układać puzzle, bawić się w chowanego czy oglądać bajki. Warto zawsze mieć w zanadrzu jakieś rozwiązanie na wypadek sytuacji pt. „Mamo!!! Nudzę się!!!”. Ważne, żeby rozwiązanie to było nieszablonowe i zajęło naszego malucha na dobrą godzinę 🙂 Więc jeśli potrzebujecie czegoś takiego to oto proszę… malowanie na ubraniach 🙂 🙂 🙂 Nie wiem ilu/ile z Was wie ale istnieje coś takiego jak kredki do malowania na ubraniach. Użycie ich jest banalnie proste… malujemy nimi ubranie a później zaprasowujemy przez kartę do xero i taddammm… własna, designerska koszulka gotowa! Po upraniu kredki trochę się spierają ale dzięki temu uzyskujemy nową powierzchnię do malowania 😉 Zresztą nie będę Was zanudzać opowieściami… zobaczcie sami jak pomalowałyśmy bluzkę Jagody i ile obydwie miałyśmy przy tym radochy 🙂

Oto i one… kredki Pentela do malowania na tkaninach. Kosztują około 15 zł i mają konsystencję podobną do kredek świecowych (są tylko trochę bardziej miękkie). Do malowania wzięłyśmy bluzkę Jagody, która dziwnym trafem zafarbowała podczas prania 😉

 

 

I ten moment gdy dowiadujesz się, że będzie można pomazać bezkarnie bluzkę!!! Bezcenne 😉

 

 

 

Tak wyglądało nasze malowanie.

Jagoda przydzieliła mi zadanie namalowania księżniczki z bardzo długimi włosami i rodziny kotków 🙂 Zaufajcie mi… to dopiero był challenge!!!

 

 

Następnie kolejna ekscytacja… kiedy możesz sama uprasować bluzkę!! Kiedyś zrozumie, że to nic fajnego 😉 Puki co słyszałam tylko „Naprawdę mamo!!! Mogę, mogę!!!” 😉

 

 

A na drugi dzień, tak wystroja, poszła do przedszkola!! 🙂 🙂 🙂

 

 

Koniecznie spróbujcie sami i dajcie znać jak się bawiliście 😉