Kolejna (z)ręczna chusta

Po zrobieniu rudej chusty, którą widzieliście jakiś czas temu na blogu, było mi zdecydowanie za mało. Ścieg, którego nauczyłam się na YouTubie wydał mi się tak ładny, że tym razem poszłam w kolory. Mój wybór padł na włóczkę jak poniżej. Jeśli chodzi o skład to 10% to moher, 10% wełna a 80% akryl. W dotyku jest miękka, lekko gryzie w szyję (ale bez przesad 😉 ) i jest bardzo lekka.

 

Trudno mi ocenić ile czasu trwało zrobienie tej chusty ponieważ moje szydełkowanie dzieje się wtedy gdy mam wolną chwilę. A przy byciu mamą dwóch małych dziewczynek tych chwil jest jak na lekarstwo więc zazwyczaj dziergam godzinę czy dwie wieczorem gdy one już zasną lub w ciągu dnia gdy Jagodzia jest w przedszkolu a Oliwka albo śpi (średnio jakiś 2h) albo pochłoną ją klocki (średnio 15 minut) 😉 W totalu oznacza to dobre 2 tygodnie szydełkowania… dla mnie 2 tygodnie przyjemnych chwil, bo przecież nie robię tego na wyścigi 🙂

 

Zdjęcia udało nam się zrobić podczas wypadu we dwoje do Kazimierza Dolnego… było bosko… zobaczcie sami 🙂

 

Z całego motka, który miał 100g i 5,5 m, chusta wyszła stosunkowo nieduża… więc jeśli ktoś nie lubi mieć za dużo przy szyi a boi się przeziębić to jest ona idealnym rozwiązaniem na chłodne poranki 🙂

 

Mam i ja swoje zdjęcie „siedzę&myślę” 🙂 🙂 🙂

 

Jeśli komuś z Was chusta spodobała się wyjątkowo to serdecznie zapraszam do kontaktu (poczta@zrecznedzielo.pl) Chustę można kupić 🙂  Mogę również udzierać podobną w innych kolorach na specjalne zamówienie. Serdecznie zapraszam bo to może być super prezent dla bliskiej osoby „pod choinkę”.