(z)Ręczny taborecik
Tak jak kosz pod zlewem, kapcie dla gości i dywan w salonie tak i mały taborecik jest nieodzownym wystrojem wnętrza przeciętnego Kowalskiego w Polsce 😉 Ręka do góry ten kto go nie ma… chociaż w sumie ja go nie mam ale muszę to zmienić, bo co tu dużo pisać, bez taborecika jak bez ręki 😉 ! U moich rodziców służy głównie jako siedzonko podczas obierania ziemniaków do obiadu i właśnie w takiej „stylizacji” poznacie moje kolejne (z)ręczne dzieło. Mi podoba się bardzo dlatego ciesze się, że zostaje w rodzinie… będzie użytkować go moja Ciocia razem ze swoimi najbliższymi (buziaki dla Was 😉 )
A tak wygląda już zdecoupagowany stołeczek.
Jak go zrobić… najpierw trzeba mieć stołeczek. Tu z pomocą przyszedł mój niezawodny tata. Kupił takie cudeńko na miejscowym targu i oszlifował mi wierzch… tam gdzie miałam zamiar go zdecoupagować.
Później, już sama, przemalowałam stołeczek na biało.
Mój wybór padł na serwetkę, która skojarzyła mi się z kuchnią 🙂
No i przyklejanie 🙂
Tu powinno być zdjęcie z lakierowania i szlifowania ale niestety zapomniałam je zrobić. Także gdyby ktoś z Was się decydował na samodzielny decoupage stołeczka to pamiętajcie, że na końcu lakierujemy i szlifujemy w nieskończoność 😉
I gotowe… kto chętny do obierania 😉
You must be logged in to post a comment.