Drugie życie pudełka po Ramie

Tym wpisem chciałam Wam pokazać, że decoupagować można niemalże wszystko. Nie tylko rzeczy drewniane… może być plastik, szkło, tektura, guma. Warunkiem jest aby ozdobiony przedmiot nie miał później kontaktu z wodą. Farby akrylowe czy klej do decoupagu, po bliższym spotkaniu z cieczą, po prostu się rozpuszczają. Do zdobienia różnych powierzchni potrzebujemy więc trochę inwencji twórczej i czasu. U mnie, to drugie,  jest raczej deficytowe ale nie daję się jak mogę!

Ale wróćmy do pudełka po Ramie…od razu zaznaczam że ten wpis nie jest sponsorowany i nie ma też lokowania produktów (przynajmniej na razie 😉 ). Pudełko umalowałam na biało z myślę, że wykorzystamy je na warsztatach z dziećmi w przedszkolu ale okazało się że dzieciaki wolały kubeczki po jogurtach. A że nie lubię jak się coś marnuje, postanowiłam zrobić pudełeczko na spineczki i gumeczki.

 

          Mój zestaw startowy zawsze wygląda podobnie:

  • jako podkład Śnieżka akrylowa – tania i dobra
  • klej do decoupagu z werniksem – ja kupuję go na Allegro
  • nożyczki do wycinania serwetki
  • pędzel – tu warto zainwestować, musi mięć miękkie włosie
  • serwetka – wzór dowolny ale fajnie jak jest na białym tle, lepiej wtapia się w przedmiot i nie trzeba cieniować
  • przedmiot do zdobienia z tworzywa dowolnego 😉
  • brokat – oczywiście opcjonalnie, ja kupuję brokato-klej w Pepco (cała paleta kosztuje 10zł :))

 

 

Pudełko po Ramie pomalowane na biało Śnieżką…przepraszam za nieostre zdjęcie ale to jedyne jakie mam 🙁 

 

 

A tak wygląda ozdobione pudełko…motyle powycinała, rozwarstwiłam serwetki i nakleiłam.

 

Handmadowa pieczątka musi być! Mam kila szablonów i zawsze je umieszczam na swoich (z)ręcznych dziełach…co by nikt nie miał wątpliwości że to nie chińszczyzna 😉

 

 

Tak wyglądają brokato-kleje z Pepco… moja starsza córcia je uwielbia…używamy ich naprawdę dużo ale kto biednemu zabroni bawić się na bogato 😉

 

 

Mistrz drugiego planu 🙂

 

 

Zrobienie tego posta kosztowało mnie trochę czasu i energii ponieważ… nie miałam myszki 😉

 

Oliwka też się zmęczyła i już smacznie śpi w związku z tym… czas na kawkę i ptasie mleczko 🙂