Retransmisja z warsztatów

Naprawdę żałuję, że dzisiejszego posta nie mogę zatytułować „Transmisja na żywo”!!! Cóż… może kiedyś… mając prawie czterdziestkę na karku baaardzo dobrze wiem, że nigdy nie można mówić nigdy 🙂 Ale wróćmy do warsztatów. Było super!!! Frekwencja nie była duża, bo było nas cztery, ale razem z Agnieszką, Madzią i Panią Marylą spędziłyśmy naprawdę twórcze 2 godziny, dzięki którym nasze głowy mogły na chwilę odpocząć od problemów i szaroburej pogody. No i to uczucie, gdy pijący kawkę ludzie zerkali na nas ukradkiem podczas gdy my, przy stole zawalonym  różnymi bibelotami, na zamianę wybuchamy śmiechem i pracujemy w skupieniu… bezcenne 🙂

Robienie warsztatów w takim miejscu jak Kofeina to naprawdę duża przyjemność. Piękne miejsce, fajna muzyka (która bardzo nam pomagała w skupieniu) no i przepyszna kawka. I nie jest to żadne „lokowanie produktu”, po prostu Kofeina fajna jest! 🙂

Muszę się przyznać, że trochę przeciągałam napisanie tego posta… chciałam móc pocieszyć się myślą, że będę mogła Wam to wszystko opowiedzieć. To trochę tak jak z dobrą książką, czytasz ją powoli żeby się za szybko nie skończyła (przynajmniej ja tak mam ;). Dobrze że pisanie bloga może trwać wiecznie 🙂 🙂 🙂

Więcej już nie przeciągam… chociaż mam nadzieję, że trochę udało mi się zbudować napięcie ;)… serdecznie zapraszam na retransmisję z moich pierwszych warsztatów w Gdyni, który odbyły się 26 listopada 2017, w Kawiarni Kofeina (link do FB)

 

Tak wyglądały moje przygotowania.

Ponieważ to nie są moje jedyne warsztaty, który będę prowadzić w tym roku (szczegółu wkrótce 🙂 ), zakupiłam 30 bombek styropianowych, ponabijałam na patyczki do szaszłyków, lekko oszlifowałam papierem ściernym i  (z)ręcznie pomalowałam białą farbą akrylową. Jeśli chodzi o podstawki, na których suszyły się umalowane bombki, to w dalszym ciągu korzystam z mojego innowacyjnego pomysłu, który chyba opatentuję 🙂

 

 

W trakcie procesu suszenia postanowiłam zrobić listę rzeczy, które muszę ze sobą zabrać… co by się nie okazało na miejscu, że zapomniałam np. bombek! Czasami w ferworze walki takie rzeczy lubią się przydarzyć. Jak przeczytacie poniżej na liście nie ma serwetek… w ostatniej chwili sobie o nich przypomniałam 🙂

 

 

Pierwsza rzecz, którą zrobiłam po przyjeździe do Kofeiny to oczywiście kawka!!! Mała latte z mocno spienionym mleczkiem, pyszną muffinką i obowiązkowym wzorkiem na piance 🙂 Mniammm….

 

 

 

Po przybyciu moich uroczych uczestniczek, przystąpiłyśmy do działania. Nastąpiło wybieranie serwetek i wycinanie wzorków.

 

 

Aga zdecydowała się na bombkę w „wiosennym klimacie”.

 

Pani Marylka zainwestowała swoją energię w tulipany.

 

A Madzia podeszła do tematu innowacyjne i połączyła choinki z prosiaczkami :).

 

 

Pierwsze efekty można była zobaczyć po kilku łykach kawy i opowieściach o tym co nam się ostatnio ciekawego przydarzyło.

P.S. Dbałość Madzi o szczegóły zaskoczyła nas wszystkie 🙂

 

 

Następnie innowacyjny sposób naturalnego suszenia wymyślony przez Agę 🙂 Patyczki z bombkami wbijamy między deski w stole… przyznajcie sami, no bardzo zręczne!!!

 

 

I suszenie metodą oklepaną… czyli suszarką do włosów.

 

Następnie brokatowanie, zdobienie perłami i kolorowymi szpilkami (coś czego sama nauczyłam się na tych warsztatach 🙂 ) I możecie nie uwierzyć ale byłam tak zafrasowana tym zdobieniem, że mam z tego tylko jedno zdjęcie!!! Zdecydowanie muszę obudzić w sobie ducha fotoreportera a nie tylko dziennikarza (zresztą mojego wyuczonego zawodu) 🙂

 

 

No i nadszedł czas na efekt końcowy 🙂 🙂 🙂

Uwierzcie albo nie, ale jeśli chodzi o moją bombkę to mam tylko jedno zdjęcie jak poniżej. Czyli… fotoreporter cały czas śpi!

 

 

I zdjęcie, które jest moim faworytem 🙂

 

 

Musze też Wam się pochwalić, że Pani Marylka zrobiła specjalnie dla mnie również handmadową bombkę. Moim zdaniem absolutny czad i misterna robotą z wykorzystaniem zwykłych papierowych serwetek. Cóż… swój swojego zawsze znajdzie 🙂 serdecznie pozdrawiam!

 

A jeśli chodzi o moje pozostałe dwie uczestniczki (które notabene są oficjalnie moimi groupies :):) 🙂 ) to widzimy się w środę w Kofeinie na pogadankach z angielskiego, które prowadzi Aga (Link do wydarzenia na FB) i w sobotę, u mnie na robieniu wieńców bożonarodzeniowych… retransmisja wkrótce 😉