Eksperymentalna wtopa

Od dawna, w mojej głowie krążyły myśli wokół decoupagowych świec. Zdobiłam już styropian, drewno, metal, szkło więc przyszedł czas na kolejne wyzwanie (a wyzwania lubię bardzo!!!)  – wosk. Poszperałam trochę w internecie i okazało się, że sposobów decoupagowania świec jest kilka. Ja wybrałam trzy, najbardziej popularne i postanowiłam na własnej skórze sprawdzić, który jest najlepszy 🙂 Dlatego też dzisiejszego posta nazwałam Eksperymentalna wtopa. No bo przecież robię eksperyment z wtapianiem chusteczek w wosk 🙂 🙂 🙂  Myślę, że Ci z Was, którzy mają (nawet malutkie) zacięcie handmadowe będą bardzo zadowoleni. Okazało się, że do zdobienia takich świec wcale nie potrzeba specjalnych preparatów. Czasami wystarczy… łyżeczka do herbaty lub papier śniadaniowy i suszarka. Motywem przewodnim będzie… miłość 🙂 Już za parę dni, za dni parę… walentynki. Klimatyczne świece w połączeniu z sercami i wymownym napisem LOVE wróżą nastrojowy wieczór. No i będzie też coś dla pociągających inaczej 🙂 Zresztą… zobaczcie sami a później koniecznie spróbujcie 🙂

 

 

 

W Pepco zakupiłam trzy zwykłe, białe świece. Każdą z nich postanowiłam ozdobić inną techniką.

 

 

Do największej użyłam specjalnego kleju do świec. Koszt około 15 zł (ja kupiłam w Inspirello.pl).

 

Najpierw świecę trzeba pomalować preparatem raz i zaczekać aż wyschnie.

 

Następnie można przyklejać serwetkę. Ja wybrałam taką, z napisami LOVE.

 

Jako, że cała nie chciała mi się zmieści, pocięłam ją na trzy oddzielne napisy…

i do dużej świecy wybrałam szary i czarny. Złoty postanowiłam użyć do świecy średniej.

 

No i naklejanie… standardowo, tak samo ja z chusteczkami na każdej innej powierzchni.

 

Od razu pojawiły się problemy… już na początku porwała mi się chusteczka 🙁

 

Postanowiłam się nie zrażać i kleić dalej drugi napis i dużo różnych serduszek.

 

Efekt… niestety, nie powalił mnie na kolana. Okazało się, że preparat jest żółty i zabarwił świece. Poza tym serwetka mi się pomięła i generalnie, estetycznie wyglądało to słabo.

 

 

 

Średnią świece postanowiłam ozdobić przy pomocy papieru śniadaniowego i suszarki (niezależnie jak frikowato to brzmi 😉 )

 

Otóż, złoty napis i serduszka powyrywałam z serwetki i przyłożyłam do świecy.

 

Następnie całość owinęłam papierem śniadaniowym…

 

a brzegi skleiłam taśmą.

 

Gdy moja mała asystentka obudziła się z porannej drzemki, zaczęłyśmy wspólnie suszyć świeczkę. Oliwka uwielbia odgłos suszarki i odkurzacza 🙂

 

Po chwili, na papierze zaczęły pojawiać się tłuste plamy i to był bardzo dobry znak. Serwetka zaczęła wtapiać się w wosk.

 

Efekt końcowy… super! Serwetka pięknie wtopiła się w świeczkę 🙂

 

 

 

No i została najmniejsza świeczka, którą postanowiłam ozdobić przy pomocy łyżeczki do herbaty i podgrzewacza 🙂

 

Używając mokrego, cienkiego pędzelka i wody powyrywałam serduszka, z już rozwarstwionej serwetki.

 

Następnie podpaliłam podgrzewacz…

i zaczęłam podgrzewać wewnętrzną cześć łyżeczki.

 

Po podgrzaniu, zewnętrzną!!! (ciepłą) stroną żyłeczki, kolistymi ruchami, zaczęłam wtapiać wcześniej wyrwane serca w świeczkę.

 

Ponieważ moja asystentka okiełznała umiejętność poruszania się na czworaka asystowała przy moim boku, zafascynowana workiem na śmieci 🙂

 

Ta fascynacja nie trwała długo… już po chwili wtapiałyśmy serca we dwie 🙂

 

Generalnie proces jest dość żmudny i trzeba uważać żeby małych wzorów nie wtopić “za bardzo”, jak poniżej:

 

ale efekt końcowy też jest super… serwetka bardzo ładnie połączyła się ze świecą.

 

 

Jeśli chcielibyście spróbować, którejś metody sami to pamiętajcie aby do białych świec, wzory na serwetce były na białym tle. Gdy tło będzie kolorowe różnica między białą świecą a kolorowym tłem będzie bardzo widoczna i trzeba będzie specjalnego cieniowania. Kiedyś postaram się Wam to pokazać ale póki co… do kompletu świec (w tzw. międzyczasie 🙂 ) zrobiłam chustecznik 🙂

Zwykły drewniany chustecznik…

pomalowałam na biało i okleiłam serwetkami takimi jak świece.

LOVE gotowe 🙂

 

 

A komplet prezentuje się tak…

 

 

 Zrobienie ładnego, zdjęcia głównego próbował udaremnić mi szpieg z krainy dreszczowców… karamba 🙂 🙂 🙂

 

 

Zobaczcie jak ładnie taki zestaw LOVE komponuje się z kolażem (prezent ślubny od naszych znajomych) z wymowną czołówką “Miłość zwyciężyła” 🙂 🙂 🙂

 

 

Osobiście jednak uważam, ze wieczór w wygodnym fotelu, z książka Pana Severskiego, przy handmadowych świecach to spełnienie marzeń niejednej mamy;) Nawet jeśli jest pociągająca inaczej 🙂 🙂 🙂